Mam zamiar mówić w tej książeczce o Sakramencie Pokuty, nie o ile ten Sakrament jest dla nas przedmiotem wiary, przedstawiony nam Boską powagą Kościoła, ale raczej o ile jest przedmiotem miłości naszej. Mogę zatem pominąć, jako rzeczy już wiadome, Boskie ustanowienie jego, i formę, i materię, i skutki, jak je opisuje teologia katolicka, a tylko nad tem się zastanowię, jako się w nim ze szczególną czułością objawia miłość Pana Jezusa, i jako nas do siebie pociąga hojnem wylaniem szczególnych darów łaski. Katolik kocha Sakrament Pokuty; świat go nienawidzi. Jak ów słup, który niegdyś prowadził na puszczy naród wybrany, Sakrament ten dla nas wszystek jest światłością, a wszystek ciemnością dla świata. Dwie są rzeczy, których świat, gdyby mógł, radby się pozbył raz na zawsze, – Dnia Sądu Ostatecznego i Sakramentu Pokuty; tamtego się lęka, bo jest groźny a nieunikniony; drugiego nie cierpi, bo jest wstępem i świadkiem sądu przyjść mającego. Dlatego nie masz tej obelgi i oszczerstwa, któremiby świat nie obrzucał Spowiedzi i konfessionału. Radby, gdyby to było w możności jego, zrzucić z tronu samegoż Sędzię Przedwiecznego; toteż, nie mogąc sięgnąć tak wysoko, z pogardą i gniewem kopie tego sędziego, który siedzi w trybunale Pokuty, bo do niego nogą dostanie. I nie tylko świat poza obrębem Kościoła, ale i to, co w samym Kościele, przyznając się zewnętrznie do jedności jego, duchem należy do świata; katolicy, ale niepowściągliwi, i fałszywi, i pyszni, i oziębli, i światowi, – wszyscy jednem słowem, w grzechu żyjący, a pokuty czynić nie chcący, – ci wszyscy zarówno ze światem, lękają się i wzdrygają przed tym cieniem Stolicy wielkiej białej, który z Sakramentu Pokuty na nich pada.
Dane szczegółowe:
Liczba stron:204
Oprawa: Miękka
Format: 10,5x15cm