Błogosławiona Bronisława - pomocna dłoń w cierpieniu i epidemii

08-06-2020

Błogosławiona Bronisława - pomocna dłoń w cierpieniu i epidemii

Postać nieco zapomniana, której historia owiana jest tajemnicą. Tekstów źródłowych na temat tej niezwykłej zakonnicy nie zachowało się niestety zbyt wiele. Część informacji przetrwała jedynie w tradycji ustnej, część, to tylko podejrzenia. Jednak pewne jest to, że była to postać wyjątkowa i godna naśladowania.

Błogosławiona szlachcianka?

Według niektórych podań, bł. Bronisława miałaby się wywodzić z magnackiego rodu Odrowążów. Ta informacja, mimo że pojawia się w kilku źródłach, zdaniem niektórych badaczy jest wynikiem jakiegoś błędu. Mimo wszystko wiadomym jest, że posiadła szlacheckie korzenie, a z biednej rodziny nie pochodziła. Urodzona około 1200 roku, prawdopodobnie w okolicach Górnego Śląska (w Kamieniu Śląskim), otrzymała staranne wychowanie - umiała czytać i pisać, znała etykietę, posiadała wiedzę ogólną i potrafiła wykonywać prace domowe, czy ogrodnicze.

Jej pradziad był fundatorem Klasztoru Norbertanek, który na swój przyszły dom wybrała Bronisława. Już w wieku 16 lat wstąpiła do zakonu na Zwierzyńcu w Krakowie i wybrała życie konsekrowane. Szybko stanęła na jego czele, jako przełożona. Spędziła w nim blisko 40 lat życia.

Dowiedz się więcej i kup książkę Polscy błogosławieni i święci!

Świętość we krwi

Według legend miała być siostrą lub kuzynką świętego Jacka, dominikanina, misjonarza, patrona Polski. Bł. Bronisława, w swoim mistycznym widzeniu, ujrzała go, jak po śmierci kroczy w jasnym orszaku Matki Bożej ponad dominikańskim Kościołem Świętej Trójcy w Krakowie. Miałaby wówczas usłyszeć od Maryji te słowa: Bronisławo, córko moja, jestem matką miłosierdzia, a ten którego widzisz, to brat twój Jacek, którego do wiecznej chwały prowadzę.

Chcąc dowiedzieć się, czy widzenie było prawdą, przybyła do Klasztoru Dominikanów w Krakowie i zastała zakonników szykujących się do pogrzebu. Wraz z procesem kanonizacji św. Jacka, zaczął się szerzyć również kult Bronisławy, która ujrzała, brata wstępującego do wiecznej chwały. Prawdopodobnie za poleceniem św. Jacka, Bronisława rozpoczęła w zakonie tradycję codziennego odmawiania różańca świętego.

Prywatna pustelnia - góra bł. Bronisławy

W trudnych i wymagających kontemplacji chwilach, Bronisława udawała się na Sikornik. Tam, w otoczeniu natury, zbliżała się do Chrystusa modlitwą, zanurzała się w rozważaniach Jego męki. Surowe życie zakonne, milczenie, umartwianie ciała, brak wygód i nieustanna pokuta, w pełni otworzyły ją na Boga.

Męka Pańska była dla niej jednym z najistotniejszych wyrazów miłości i to jej poświęcała wiele przemyśleń. Podczas jednej z medytacji doznała mistycznego widzenia Jezusa, który miał powiedzieć do niej: Bronisławo, krzyż Mój jest twoim, lecz i chwała Moja twoją będzie. Słowa te niejako zapowiedziały kult przyszłej błogosławionej, który szybko się rozpoczął. Zmarła w 1259 roku, modląc się na Sikornikach, które na jej cześć nazwano górą bł. Bronisławy. Tam też (do czasu odbudowy klasztoru po najeździe Tatarów) pochowano ją i wybudowano kaplicę.

Zobacz i kup ikonę Ostatnia Wieczerza!

 

Relikwie bł. Bronisławy

W późniejszych latach i ją zburzono, a postawiono nową w fortyfikacjach u wzgórza, gdzie usypano Kopiec Kościuszki. Jej relikwie staranie chroniono zamurowywując je w ścianach kościoła, dzięki czemu przetrwały. W trudnych chwilach ludzie zanosili do niej modlitwy prosząc o wstawiennictwo. Odwiedzali kaplicę na górze, pielgrzymowali. Powstały też hymn i litania do błogosławionej. Beatyfikacji doczekała się w 1840 roku, miejscem kultu ogłoszono w całym zakonie Panien Norbertanek i diecezji krakowskiej.

Pomoc w czasach zarazy

Błogosławiona Bronisława żyła w bardzo trudnych czasach. Wraz z siostrami zakonnymi musiały kryć się przed Tatarami w czasie najazdów, stawiały także czoła epidemii w 1224 r. w Krakowie. Nigdy jednak nie przestały służyć ludziom. To właśnie w najtrudniejszych momentach pod zwierzchnictwem bł. Bronisławy, norbertanki wspierały chorych, rozdawały leki, ubrania, czy karmiły głodnych. Kiedy w późniejszych wiekach, w Krakowie szalała zaraza cholery, mieszkańcy Zwierzyńca twierdzili, że to właśnie dzięki modlitwom wystawienniczym do Bronisławy, epidemia ominęła ich dzielnicę i wkrótce wygasła.

Warto zanosić do niej swoje gorące modlitwy i prosić mistyczkę o wołanie za nami w trudnych czasach.